Pewnego kiepskiego bardzo wieczoru lało jak tylko diabli nadali, Owca siedziała w salonie na fotelu i zajęta była sklecaniem czegoś na swoim laptopie, pracowała nad powieścią, którą chciała wrzucić do netu. Kiedy postanowiła, że kończy na dziś, usłyszała dzwonek do drzwi, a następnie to jak ktoś po prostu bezczelnie wszedł do jej domu, w pierwszej chwili myślała, że to Ruda, ale jak się okazało była to jej sąsiadka, przyszła z brakiem suchej nitki na sobie i mało powiedziane, że wściekła, była wręcz jak wulkan, który na oczach Owcy ma za chwilę wybuchnąć
- Co się stało? - zapytała spokojnie
- Wiesz, że dziś miałam się szykować do wyprowadzki bo te urzędasy z urzędu miejskiego mnie wyrzucają z chaty?
- Byłam dziś u ciebie i pomagałam ci jak tylko mogłam, niestety obiecałam komuś, że wstawię kolejną część powieści na swojego bloga i właśnie kończę to robić, więc jeśli chcesz to po skończeniu ci pomogę.
- Ale mnie nie o to chodzi. - w głosie Wampirzycy słyszalne było poirytowanie, Owca trochę z obawą spytała o co więc chodzi i jak przypuszczała pytanie było dość ryzykowne, wulkan wybuchł
- Pewna osoba obiecała mi, że przyjdzie i mi pomoże przy wynoszeniu gratów, ale ta pewna osoba wymyśliła sobie, że napisałam do niej smsa, w którym to rzekomo jest napisane, że nie jest mi potrzebny do pomocy! Bo raczej nie zauważyłaś obecności pewnej osoby co nie?!
- No tak, ta pewna osoba obrała inny kurs i wybrała się do kogoś innego.
- No właśnie, a najśmieszniejsze jest to, że wcale nie pisałam mu żadnego smsa takiej treści.
- Coś źle zrozumiał?
- Zastanawia mnie czy on w ogóle coś rozumie? Mam tylko kilka dni na wyniesienie się stąd!
- Twoja nowa męska ofiara ci pomogła. Ten twój niby chłopak.
- No, ale jednak dodatkowa para rąk by się również przydała.
- Więc pomyśl skąd i jakim cudem on dostał tego smsa, jesteś pewna, że nie wysyłałaś mu nic dwuznacznej treści? Ty mu mogłaś napisać, że teraz się obijasz i, że nie ma teraz co tu robić, więc on mógł to zrozumieć, że w ogóle nie ma co robić i temu polazł sobie gdzie indziej.
- Nie! Nic takiego mu nie słałam!
Owca popatrzyła na Wampirzycę nie wiedząc co o tym myśleć i stwierdziła, że na razie nie będzie o tym myśleć tylko poczeka na spotkanie z wyżej jakby wymienionym i niech ten pokaże tego "smsa widmo", którego nie ma choć jest. Po dwóch dniach spędzonych niemalże od początku do końca u Wampirzycy i pomaganiu jej przy przeprowadzce zjawił się ten, o którym jakby była mowa, czyli anioł Tomasz. Wampirzyca rzuciła to co w tym czasie robiła i od razu zażądała wyjaśnień od Tomka.
- No i proszę cię bardzo, gdzie jest ten niby sms?
Tomek wyjął spokojnie komórkę i pokazał dla Lady Vampire smsa, którego niby dostał od niej, Wampirzyca nie wierzyła własnym oczom, sms faktycznie napisany został z jej numeru, ale przecież ona go nie pisała.
- Dobra to jest dziwne, to z mojego numeru, ale nie ja to pisałam, przecież potrzebna mi była twoja pomoc, więc niby po co miałabym to pisać?
- Ja swoją racje udowodniłem.
Owca siedziała w milczeniu i zastanawiała się nad czymś, rozmyślała jeszcze chwilę i stwierdziła, że zgłodniała, zrobiła sobie kanapkę z dużą ilością masła i łososia, a nawet położyła na to listka sałaty, po czym usiadła i rozmyślała dalej, zrobiła kęsa i przeżuwając powiedziała
- A co gdyby to napisał ktoś, kto nie chciał, żeby Tomasz się tu zjawił i się tu pałętał?
- Komu Tomek przeszkadza, dla Stuppidy, nie sądzę.
Owca dalej gdybała i przeżuwała kanapkę
- Skoro ani mnie, ani tobie, ani dla Stuppidy nie przeszkadzałby Tomek, to kto nam zostaje?
- Chyba nie myślisz, że Tomek mógłby przeszkadzać dla mojego chłopaka?
- Mam takie podejrzenia.
- A niby w czym by on mu przeszkadzał?
- Jedyny facet w śród grupki kobiet, jedyny, który mógłby jak to każdy facet pokazać czego to on nie zrobi i nie potrafi, zwłaszcza, że nie potrafi, więc konkurencja jest niemile widziana, samiec alfa może być tylko jeden, choć ten twój samiec to nawet beta nie jest, bez urazy.
- To głupie, jak już coś wymyślasz to z sensem.
- A może twojego chłopaka zapytamy jak było? - zaproponowała Owca, kiedy tylko zjawił się nowy facet Wampirzycy
- Więc kolego, czy masz jakiś związek z tym smsem, o którym mowa od dwóch dni, jakby innych tematów już nie było.
Oczywista odpowiedź jaka padła to: „nie", Owca prowadziła swoje małe śledztwo dalej
- Dobrze, więc mam drugą teorię spiskową, mianowicie – odłożyła kanapkę, która już zaczęła się rozpadać z powodu złej jakości chleba - Tomek tu przyfrunął i sam sobie wysłał smsa z twojej komórki do siebie, lepsze? – spytała najwyraźniej wystarczająco sarkastycznie, aby do Wampirzycy trafiły jej oskarżenia wobec tego ćwoka, z którym się umawia, a którego by przeleciała na wskroś piłą mechaniczną.
- To jeszcze głupsze.
- To co mniej głupsze jest bardziej prawdopodobne, albo to zwyczajnie ty napisałaś tego smsa i teraz się wypierasz. Tylko jeden element mi tu nie pasuje, nie jesteś zbyt dobrą aktorką, więc takiej złości na niego nie umiałabyś odegrać, pozostaje opcja, że ktoś z twojej komórki napisał smsa do Tomka i jest to albo twój chłopaczek albo Stuppida, ale dla Stuppidy wszystko zwisa i powiewa niczym, ech nie mam nie przyzwoitego porównania i ma wszystko to, co dzieje się dookoła niej w czeluściach swojej dupy, pozostaje mi tylko oskarżyć twojego chłopaczka o to, że wystraszył się konkurenta, wiesz jacy są faceci, jeśli w tym samym miejscu spotkają się dwa samce alfa, nie jest ciekawie, bo oczywiście każde z nich uważa się za mądrzejszego od tego drugiego, naturalnie twój chłopaczek myśli, że Tomek na ciebie leci, zazdrość niszczy związki nawet tak marne jak ten twój, rzuć go, a ja rzucę nim, albo jego z klifu. To jest jedyna teoria jaka mi przychodzi do głowy i chyba trafiona w związku z "smsem widmo".
Wampirzyca wzięła na bok swoją nową ofiarę, znaczy chłopaka i porozmawiała z nim, o sprawie smsa ani Wampirzyca, ani Owca nie mówiły do końca dnia, kiedy wszyscy pomocnicy wraz z chłopakiem Lady wyszli, co przyszło z trudem temu ostatniemu, wtedy obie sobie pogadały, jak się okazało prawda leżała gdzieś pośrodku, może nie chodziło o to, że jej chłopak czuł się zagrożony, ale Owca nie pomyliła się za bardzo w swoich oskarżeniach.
- Faceci, same z nimi problemy.
- A z problemami najlepiej się przespać.
- Oj przestań, ten problem zabiłabym we śnie, a dokładniej podczas gdy on by spał.
- Dlaczego ty go tak nie lubisz?
- Serio, znajdź sobie prawdziwego faceta, on nawet gwoździa nie dał rady przybić, a uważa się za niewiadomo kogo, beta co najwyżej.
- A jak tam twój problem?
- Jak sama powiedziałaś, jak masz problem prześpij się z nim i albo sam ucieknie, albo problem przestanie być problemem, a zacznie być miłym i upierdliwym zmartwieniem.
- Zmartwieniem?
- Tak, ciągle się martwię, że w tym niebie zrobią z niego typowego aniołka.
- Co też ci strzeliło do głowy, żebym romansować z aniołem?
- Skreślam kolejny punkt na mojej liście.
- Co to za lista?
- Lista rzeczy jakie chcę zrobić nim trafię do piekła.
- Długa?
- Jeszcze kilka punktów.
- Skreśl jeszcze walentynki.
- Bardzo chętnie, podaj mi tylko kalendarz.
- A nie możesz tak bardziej dosadniej?
- Gdybym tylko mogła… Uwierz mi, gdybym tylko mogła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz